22.04.2017 r. pielgrzymko Slasko Morawska Droga sw. Jakuba z Toszka do Plawniowic
Tuż po Świętach Wielkiejnocy, 4 dni przed zaplanowaną na 22 kwietnia pielgrzymką odcinkiem nowo powstającej Śląsko-Morawskiej Drogi św. Jakuba spadł śnieg. W głowach organizatorów zaświtała myśl, czy czasem pierwsze wiosenne caminowe przejście nie zamieni się w pierwsze zimowe przejście w AD 2017. Jak się okazało takich obaw nie mieli pątnicy którzy pomimo niepewnej pogody przybyli pod kościół św. Katarzyny Aleksandryjskiej w Toszku w liczbie 80 dusz! Liczba ta z kolei przyprawiła o lekki zawrót głowy organizatorów gdyż szczerze powiedziawszy przy padającym od rana deszczu takich tłumów się nie spodziewaliśmy. Tym większa nasza radość z faktu, że idea Camino rozprzestrzenia się szeroko i że dla prawdziwych pielgrzymów nie ma zlej pogody. Punkt 8:00 rozpoczęła się Eucharystia którą odprawił nasz serdeczny przyjaciel ks. Grzegorz Lepiorz. Po Mszy św. fotograf Andrzej zgromadziwszy wszystkich na placu kościelnym pstryknął pamiątkowa fotke. Dźwięk spustu migawki był sygnalem do ruszenia w drogę. Trasa etapu dzisiejszej pielgrzymki liczyła niewiele ponad 15 km. Prowadziła urokliwymi terenami, częściowo drogami leśnymi, poprzez miejscowości Słupsko, Poniszowice do Pławniowic. Droga wznosiła się to znów opadała odsłaniając przed oczami pątników przepiękne krajobrazy i rozlegle panoramy. Deszczowe chmury przegonił wiatr a na firmamencie błękitnego nieba zagościło słońce, które wraz z upływem kilometrów coraz przyjemniej ogrzewało rozradowane tym faktem twarze pielgrzymów.
Pierwszy dłuższy postój przypadł w Poniszowicach. Tu oprócz wytchnienia i możliwości spożycia prowiantu oraz innych łakoci mieliśmy okazje nawiedzić jeden z najstarszych na Górnym Śląsku drewnianych kościołów pw. św. Jana Chrzciciela. Punkt dwunasta kiedy rozległo się bicie dzwonów, część pielgrzymów zgromadzona wokoło świątyni odmówiła wspólnie modlitwę Anioł Pański. Dalsza droga nie nastręczała najmniejszych problemów. Końcowy etap prowadził zielona aleja wzdłuż brzegu Jeziora Pławniowickiego. Tu uzbrojony w aparat fotograficzny czekał kolega Karol i strzelał z niego do każdego kto przysiadł na znajdującej się opodal ławeczce, co widać na załączonych zdjęciach. Sądząc po uśmiechach na twarzach osadzonych „ławkowiczow", Ci nie mieli nic przeciwko temu by być w taki miły sposób „ustrzelonym".
Humory dopisywały, tak też w dobrych nastrojach grupa przeszła kilkaset metrów poza trasę do położonej nad brzegiem jeziora restauracji „Panorama" by uraczyć się aromatyczną kawą i ciachem. Potem spokojnie wróciliśmy pod pałac w Pławniowicach by o godzinie 15-tej zwiedzić z przewodnikiem pałacowe wnętrza. Godzinę później uczestnicy pielgrzymki raczyli się pysznym żurkiem w sali miejscowej Ochotniczej Straży Pożarnej którą dzięki uprzejmości sołtysa udostępniła i przygotowała dla nas sympatyczna Pani Renata. Żurek przygotował Pan Kiełbasa właściciel Rancza z Proboszowic, a konsumpcja mogła się odbyć dzięki poświęceniu Pana Andrzeja Morciniec z Towarzystwa Przyjaciół Ziemi Toszeckiej który dostarczył nam termosy z zupą i kosze z chlebami.
Nad całością czuwał nieobecny w tym dniu nasz przyjaciel Krzysztof Czech.
Pielgrzymi mieli możliwość zaopatrzyć się w paszporty pielgrzyma krajowe i hiszpańskie oraz nabyć oryginalne muszle św. Jakuba, które to przywieźli nam w tym dniu nasi przyjaciele z Gogolina Mirek i Brygida.
Dziękuję serdecznie wszystkim ludziom dobrej woli którzy wspomogli to kolejne nasze przejście, Paniom które zgłosiły się na ochotnika do wydawania zupy i tym którzy jak Ewa Hryckowian z powodu choroby nie mogli być z nami, a wspierali nas modlitwą. Wielkie podziękowanie i uznanie dla Jozefa i i Małgosi z Gliwic, ktorzy wyznakowali jakubową drogę z Toszka do Sosnicowic i wzięli pod opiekę ten odcinek Camino. Jurkowi Joneczko za przygotowanie opisu trasy.
Karolowi Zurkowi dziękuję za to ze zawsze jest tam gdzie powinien, a często również i tam gdzie się go nie spodziewają.
Dziękuję św. Jakubowi który po raz kolejny daje nam znak, że wstawia się za nami i uprasza nam błogosławieństwo z Nieba dzięki któremu kazde kolejne zorganizowane przejście po Camino pozostawia w sercach uczestników i organizatorów niezapomniane przeżycia, piękne wspomnienia, satysfakcje, autentyczną radość, pokój i zadowolenie. Już wrotce znów wyruszymy na szlak, bo Droga nas wzywa, jest jak bicie dzwonu który odzywa się w środku i przynagla do wyjścia w nieznane. Buen Camino przyjaciele:)
Z pielgrzymim pozdrowieniem "Ultreia" Piotr Matusek.
Link do zdjec TUTAJ https://goo.gl/photos/jFRSfY619Jdk7amg9