10 maja - Wizyta pielgrzymów z USA
10 kwietnia pielgrzymując od Medyki Drogą św. Jakuba wkroczyli na teren Górnego Śląska dwaj pielgrzymi z USA, Kurt Buckley z miasta Ventura w Kalifornii i Edi Wolski mieszkajacy w Nowym Yorku .
Do tej pory jeszcze nie gościliśmy u siebie przybyszów z tak daleka. Spotkaliśmy się z nimi w miejscu chętnie przyjmującym pielgrzymów na odpoczynek i kwaterę czyli w Restauracji w Starym Młynie w Zbrosławicach. Tego dnia w tym miejscu doszło do wspólnego spotkania z inna parą pielgrzymów, Jackiem Matuszczakiem i Grzegorzem z Lublina uczestników programu resocjalizacji więźniów "Nowa Droga". W czasie tego przemiłego spotkania przy wspólnym stole i wspólnym posiłku dzieliliśmy się przeżyciami, doświadczeniami i wspomnieniami z Drogi. Na pamiątkę spotkania pielgrzymi otrzymali żółto-niebieskie "Via Regiowe" różańce, obrazki z wizerunkiem św. Jakuba oraz Caminowe skarpetki które ufundowała nasza koleżanka Magda.
Poniżej garść informacji o naszych niecodziennych gościach ze strony parafii w Sączowie:
Pan Kurt Buckley to 75 letni Amerykanin. Od 10 roku życia wraz z rodziną szukał swojego miejsca na Ziemi. Urodził się w Wiedniu. Koleje losu razem z matką rzuciły go do USA, gdzie mieszka do dziś. To człowiek o silnej osobowości i wielkim harcie ducha. Zawodowo związany był z pracą w wojsku w stopniu podpułkownika. W swoim życiu już 3 razy przebył szlak do Santiago de Compostela. Pierwszy raz pielgrzymował zaczynając w Portugali, drugi raz wędrował aż od Turcji. W ubiegłym roku do grobu Św. Jakuba dotarł przebywając drogę św. Jakuba przez Niemcy od Gerlich. Wszystkie piesze pielgrzymki zakończyły się sukcesem. Ostatnia pielgrzymka nasunęła mu pomysł przejścia polskich Dróg św. Jakuba. Ten pomysł jest właśnie realizowany.
W żyłach pana Kurta płynie polska krew. Jego przodkowie w dalekiej linii pochodzili z Mazur. Biegle posługuje się 4 językami: niemieckim, francuskim, hiszpańskim i angielskim. Niestety język polski jest mu zupełnie obcy.
Pan Edward Wolski jest obywatelem USA od ponad 30 lat. Pochodzi ze Świdnicy koło Wałbrzycha. Jako 26 letni mężczyzna wyemigrował z Polski. Przez kilka lat przebywał w Niemczech skąd wyruszył w poszukiwania szczęścia i dobrobytu aż na drugi kontynent - do USA. Obecna pielgrzymka pana Edwarda jest naznaczona wielką MISJĄ. Odwiedzając swój stary kraj chce promować Polskę i polskie drogi św. Jakuba. Swoimi pielgrzymowaniem pragnie propagować pielgrzymowanie do grobu św. Jakuba w Santiago de Compostela w Hiszpanii przez Polskę.
Obaj panowie wcześniej nie znali się. Połączyła ich pasja pielgrzymowania szlakami św. Jakuba. Obaj działają aktywnie w organizacjach zrzeszających pielgrzymów w Klubach Miłośników Santiago de Compostela.
W ubiegłym roku na swoich bloGach szukali towarzyszy do wędrówek drogami jakubowymi przez Polskę. Wspólnie zaplanowali swoją pielgrzymkę i wyruszyli w daleką podróż na stary kontynent. Do Polski przylecieli samolotem 20 kwietnia 2016 r. Podróż odbywała się z przesiadkami. Najpierw dotarli do Oslo w Norwegi, stamtąd przylecieli do Warszawy. Ze stolicy dotarli do Przemyśla, a potem do Medyki. Tu był początek ich pielgrzymki.
Przez Polskę wędrują już 2 tygodnie i 3 dni. Codziennie pieszo pokonują jeden etap drogi. W zależności od kondycji, pogody i innych czynników dziennie pokonują różny dystans: 12 km, 20 km, a raz przeszli w jeden dzień aż 32 km.
W niedzielę 8 maja odwiedzili Czarną Madonnę na swoim tronie na Jasnej Górze w Częstochowie. To był WIELKI dzień dla pana Kutra. Po raz pierwszy zobaczył oblicze Częstochowskiej Królowej . Dziś wspomina wizytę u Jasnogórskiej Pani z wielkim wzruszeniem.
We wtorek 10 maja pielgrzymi wyruszą szlakiem św. Jakuba ze Sączowa do Piekar. Nie planują mety swojego pielgrzymowania. Dojdą tam, gdzie sił starczy!
Celem ich pielgrzymowania po Polsce jest odcinek z Medyki do Zgorzelca, stamtąd drogami przez Niemcy i Francję chcą dotrzeć do Santiago de Compostela. Koniec swojej pielgrzymki planują na miesiąc październik - listopad 2016 r.
Przed nimi więc długie miesiące samotnej wędrówki w jedności z Bogiem i przy życzliwości ludzi.
Pielgrzymi są zachwyceni Polską. Pan Kurt obiera Polskę jako niezwykle egzotyczny kraj. Zafascynowany jest życzliwością ludzi, polską gościnnością i polskim jedzeniem. Najbardziej smakują mu w Polsce: pierogi, żurek i piwo! Jest zafascynowany polskimi widokami: „tu jest tak zielono!" - mówi pan Kurt rozglądając się dookoła jakby chciał na zawsze w swoich oczach zapisać polski krajobraz.
W czasie swojego pielgrzymowania po Polsce panowie odwiedzili już między innymi: Kraków, Wieliczkę, Oświęcim.